--> -->


Witojcie w nowym 2017!

l

Na starcie życzymy wszystkim swoim czytelnikom spokojnego i owocnego roku, aby udało się Wam spełnić wszystkie noworoczne postanowienia i żeby nie opuszczał Was nigdy entuzjazm i wiara we własne siły. Po drugie przepraszamy za sporą przerwę, ale przyznam, że poniekąd było nam to wszystkim potrzebne. Przesyt moim zdaniem nigdy nie jest wskazany i dobrze jest czasem coś sobie odpuścić. Niemniej teraz mam ogromną ochotę podzielić się z Wami czasem jaki spędziliśmy w naszych ukochanych Tatrach zaraz przed świętami i zaprosić do obejrzenia fotorelacji w bajkowo- zimowej atmosferze. Droga na Morskie Oko W górach nastawiliśmy się na proste...

Continue reading

Pasta z dyni hokkaido

dynia

W tym roku moim największym kulinarnym odkryciem okazała się wegańska, dyniowa pasta do kanapek. Nigdy nie lubiłam dyni. Moja mama nigdy nie przyrządzała jej w kuchni, więc dla mnie to przedziwne warzywo było tak samo egzotyczne jak pochrzyn lub psianka podłużna. Pamiętam tylko jedno danie, które przygotował Michał i na tym się skończyło, bo nie przypadło nam do gustu, a jak to bywa w życiu, jeśli raz coś ci nie smakuje, to już więcej po to nie sięgniesz. Moja miłość do dyni zakwitła w niepowtarzalnym Pokrzywniku. Na wspólnej kolacji podczas weekendu z jogą mieniła mi...

Continue reading

ciastka Hero

ciastka

Kolejny post na temat zdrowych słodyczy, bo tak jak obiecałam w przepisie na datellę, chcę podzielić się przepisami osładzającymi chwilę przy dobrej czarnej. Z uporem maniaka będę odwodzić was od sklepowych, bezwartościowych, napompowanych chemicznymi ulepszaczami, ładnie zapakowanych pseudosłodyczy. Chcę odczarować złą sławę dobroci, które każdy z nas uwielbia i cieszy się na ich widok. Bo tuczą, bo gazy, bo ciężko się od nich oderwać, a w konsekwencji chwilowa radość i obwinianie się przez resztę dnia.  Nie tędy droga moje "słodkie dziurki".  Ja jem słodycze codziennie! A czasem nawet dwa razy dziennie!!! Warunek jest jeden ma być naturalnie...

Continue reading

chleb na zakwasie

chleb

W moim najnowszym poście chcę was wyjątkowo gorąco zachęcić do spróbowania swoich sił i sprawdzenia jak smakuje najpyszniejszy chleb na świecie, czyli własnoręcznie upieczony bochenek chleba na domowym zakwasie. Przyznam, że to miłość od pierwszego kęsa i już zawsze będę kręcić nosem na sklepowe pieczywo. Wbrew pozorom to nic trudnego! Wymaga od nas tylko trochę chęci i włożonego serca, ale to jak we wszystkim. Dla ciekawych wiedzy o wartościach odżywczych chleba na zakwasie podaję kilka informacji poniżej, a niecierpliwych i łasych odsyłam od razu do przepisu:). Chleb na zakwasie powstaje na bazie ukwaszonego ciasta, czyli...

Continue reading

Pesto Rzodkiewkowe

topesto

Pesto z liści rzodkiewki powstało u nas w kuchni z potrzeby wykorzystania tego co zwykle trafiało do kosza na śmieci. Otóż mieszkając w Norwegii, gdzie niczego nikomu nie brakuje, coraz częściej spotykam się z bardzo dużą rozrzutnością i marnotrawstwem. Ludzie jak to ludzie debatują o tym, że to sklepy wyrzucają ledwo co przeterminowane produkty, zamiast je przecenić, o tym jak to jedzenie mogłoby trafiać do biedniejszych i gromią na sztywne ustawy prawa handlowego. Jednak codziennie ze swoich domów wynoszą pękate zielone worki z odpadami organicznymi (czytaj niedojedzone lub przeleżałe jedzenie). Ja też nie jestem święta...

Continue reading

Z Yogą on the Rocks w Pokrzywniku 11. cz. II

no

"Wszechświat raduje się, kiedy człowiek czuje się jego cząsteczką, i gotowy jest służyć mu i pomysły człowieka przeistoczyć w rzeczywistość." Może niektórzy z Was pamiętają majowy wpis z weekendu jogi w Pokrzywniku 11? Na tej pamiętnej wyprawie ewidentnie porwało nam kawałek serca. Ono wrosło jak nasionko w ziemię tamtych rejonów i zakochało się w mocy praktyk jogi na drewnianym poddaszu. Stefan i Anetka mistrzowsko odżywiali nas przepysznym jedzeniem, a Małgosia ogrzała swoimi promykami. Czuję się jak prawdziwy szczęściarz, bo dane mi było po raz kolejny poczuć błogość i oczyszczenie. To jak sen na jawie. Otacza Cię...

Continue reading

KONIEC LATA Z BIWAKIEM

ten

Ostatnie dni lata Dochodzą nas słuchy, że w Polsce lato w pełni. My również nie narzekamy na pogodę i zdecydowaliśmy, że wykorzystamy tą słoneczną, bezwietrzną aurę na wypad biwakowy poza centrum miasta. Oslo daje swoim mieszkańcom wiele możliwości do aktywnego spędzania czasu. Jest tu wiele jezior w lasach, plaże z lasami i namioty można rozbijać dosłownie wszędzie. Rozpalanie ognisk nie jest żadnym problemem, ważne by tylko nie oddalać się od paleniska zbyt daleko.Dodatkowe wakacje My już 20 min metrem od centrum miasta mamy dostęp do terenów leśnych. Chcemy was gorąco zachęcić do tej formy spędzania ciepłych weekendów,...

Continue reading