--> -->


Japonia cz.IV – Nara, Okunoshima, Miyajima

Zwierzaki na wolności - to jest to! Ten post będzie poświęcony miejscom zupełnie odmiennym od reszty miast, które zwiedziliśmy w Japonii. Różnica polega na tym, że nie jechaliśmy tam dla zabytków i miejsc kultowych, ale dla zabawy i przeżycia czegoś zupełnie wyjątkowego i niecodziennego, jak spotkanie z "dzikimi" zwierzętami na wolności.  To fakt, że robi się na tym interes i poniekąd zwierzęta są wykorzystywane, ale w przeciwieństwie do pand i małp pozamykanych w klatkach dla uciechy turystów i kieszeni właściecieli, te żyją na wolności i mają nieograniczony dostęp do wszystkiego czego potrzebują i robią na co...

Continue reading

Wegańskie pisanki

pisanki

"Potrzeba matką wynalazków" Jedno z moich ulubionych tradycji Świąt Wielkanocnych to malowanie pisanek. Rano zamarzyły mi się kolorowe jajeczka i postanowiłam namoczyć kilka migdałów oraz daktyli. Po zmieleniu powstała masa, którą zafarbowałam naturalnymi barwnikami. Białe rozjaśniły się od zmielonego kokosa, zielone potraktowałam matchą, żółte to oczywiście zasługa kurkumy, a czerwone zrobiły się od soku z buraka, którego wycisnęłam wczoraj. Musicie przyznać, że wyszły naprawdę urocze. S K Ł A D N I K I 3/4 szklanki migdałów obranych ze skórki (jeśli nie macie czasu, to użyjcie nerkowców) 6 daktyli 4 łyżki zmielonego kokosa 1/2 łyżeczki matcha (jeśli nie macie możecie zmielić zieloną...

Continue reading

Jogurt sojowy

jogurt3

Metodą prób i błędów Dzisiaj rano osiągnęłam małe wegańskie zwycięstwo. Wszystko zaczęło się dwa dni temu, kiedy po raz pierwszy postanowiłam zrobić domowe mleko sojowe i zalałam na noc ekologiczne ziarna soi wodą. Ten mały sukces był poprzedzony kilkoma sromotnymi wpadkami i dlatego tym bardziej się cieszę, że mogę się podzielić tym genialnie prostym i smacznym przepisem. Nie muszę chyba wspominać, że jogurt naturalny to wspaniała sprawa dla naszych jelit. Dobrych bakterii nigdy za wiele. Pocieszający jest też fakt, że skład jest cudownie prosty, bo wielokrotnie spotykałam się na wegańskich blogach z przepisami które nie wychodziły....

Continue reading

Japonia cz. III – Kioto

Zacznę od stwierdzenia, że Kioto to wg. mnie zdecydowanie dużo ciekawszy kierunek zwiedzania Japonii, aniżeli Tokio. To jak porównanie Krakowa z Warszawą i czuję, że to już wam wiele wyjaśnia. Zwiedzanie zaczęliśmy od wizyty w biurze informacji turystycznej, gdzie pani przeszła samą siebie i zaopatrzyła nas aż za dobrze. Mapy autobusowe, mapy zabytków, mapy z wydarzeniami sezonowymi i do tego dokupiliśmy bilety autobusowe, które okazały się być zbędne, bowiem w Kioto prawie wszędzie można dojść na piechotę. Z racji tego, że mieszkaliśmy w samym centrum, w hotelu tuż obok dworca centralnego (Karatachi Nanajo Ainomachi -...

Continue reading

Japonia cz. II – Nikko, Hakone, Kamakura

partII

Dzisiaj wsadzę waszą wyobraźnię w superszybki pociąg do urokliwych miejsc niedaleko Tokio. Najdalsze znajduje się około dwóch godzin jazdy pociągiem od Tokyo station (Tokio centralne). Teren dworca jest ogromny jak lotnisko. Kilkupiętrowy, rozległy i do tego korytarze przecinają się pod wszystkimi kątami, miliony przechodniów i krzaki zamiast liter. To tylko złudzenie. W tym przeludnionym mieście wszystko jest poukładane jak sushi w bento. Czy to metro, czy stacje kolejowe, wszystko ma swój jasny i intuicyjnie rozplanowany porządek. Tak jak wcześniej wspominałam, niezastąpione było zapoznanie się ze stroną turystyczną www.japan-guide.com (to był nasz przewodnik przez cały wyjazd)....

Continue reading

Japonia cz. I – Tokio

part I

Japonia to kraj o którym marzyłam od dziecka. Jak wielu, hipnotyzowałam się bajkami anime ("Księżniczka z księżyca", "Gigi la Trottola") z wielkimi błyszczącymi oczami, absurdalnym dowcipem, komicznymi okrzykami. To nie był przesłodzony Disney. Z tych bajek tryskała fontanna energii i duch japońskich sztuk walki. Kolejne fascynacje pojawiły się w drodze mojej edukacji i poszukiwań inspiracji dla malarstwa. Pokochałam prace Takashi Murakami, Ayi Takano oraz Ob. Wiele się czytało o tragediach, z których nie jeden kraj by się nie podniósł, o regularnych zagrożeniach trzęsieniami (po powrocie z Kamakury, nasz gospodarz oświadczył nam spokojnie, że w ciągu...

Continue reading

Przeziębienie cz.2

zdrowie

Minęły zaledwie 3 dni, a mi pozostał tylko lekki katar. Pełna energii i szczęśliwa, bo wyleczyłam się sama, samiuteńka! Jestem dumna, że nie pokusiłam się o żaden paracetamol lub inne proszki,  jak miałam to w zwyczaju. Poprzedni post pisałam lekko przyćmiona chorobą i rozpisałam w nim tylko te lekarstwa, które możemy zrobić sami w domu. Chciałabym zatem podzielić się resztą niezawodnych specyfików, które z własnego doświadczenia mogę polecić i wiem, że działają! Nie przedłużając, poniżej opiszę co robiłam rano, w południe i przed snem. Zaznaczam, że nie brałam wolnego w pracy i po powrocie od razu kładłam...

Continue reading

Kombucha – napój godny polecenia

kombucha

Z racji mojej długiej "kariery gastronomicznej" mam w sobie tą nieustającą ciekawość i chęć próbowania wszelkich nowinek. Obecnie uwagę skupiłam na napojach probiotycznych i w zaciszu kuchennym mieszam prozdrowotne specyfiki. Mój system immunologiczny nieco podupadł i postanowiłam pomóc sobie naturalnymi metodami. Piję ziółka i bawię się fermentacją. Najpierw eksperymentowałam z rejuvelac, o którym napiszę przy okazji mojego kefiru wegańskiego. Teraz na tapecie jest K O M B U C H A  (kombucza), czyli napój fermentowany na bazie słodzonej herbaty i grzybka o nazwie SCOBY - Symbiotic Colony Of Bacteria and Yeasts. Nazwa najprawdopodobniej pochodzi od japońskiego słowa "kombu",...

Continue reading