--> -->


“Dopóki oddycham – atakuję” – moje cele, plany na 2017 rok.

motywacja2 2017

Nowy rok, nowy ja, nowe plany i cele! Minął już prawie rok od mojego ostatniego maratonu, wiele zmieniło się w moim podejściu do treningu od tego czasu. Najważniejsze, że powoli wracam na właściwe tory i uporałem się z moimi przewlekłymi kontuzjami, które nękały mnie już kilka lat. Co prawda na tą chwilę nie mogę powiedzieć, że z moim zdrowiem jest idealnie ale wracam do żywych. Wiele razy w 2016 powątpiewałem, że będę jeszcze w stanie powalczyć o mój wymarzony wynik, czy poprawę rekordu, ale bieganie bez celu w moim przypadku działa destrukcyjnie. Z takim nastawieniem nie...

Continue reading

Kombucha – napój godny polecenia

kombucha

Z racji mojej długiej "kariery gastronomicznej" mam w sobie tą nieustającą ciekawość i chęć próbowania wszelkich nowinek. Obecnie uwagę skupiłam na napojach probiotycznych i w zaciszu kuchennym mieszam prozdrowotne specyfiki. Mój system immunologiczny nieco podupadł i postanowiłam pomóc sobie naturalnymi metodami. Piję ziółka i bawię się fermentacją. Najpierw eksperymentowałam z rejuvelac, o którym napiszę przy okazji mojego kefiru wegańskiego. Teraz na tapecie jest K O M B U C H A  (kombucza), czyli napój fermentowany na bazie słodzonej herbaty i grzybka o nazwie SCOBY - Symbiotic Colony Of Bacteria and Yeasts. Nazwa najprawdopodobniej pochodzi od japońskiego słowa "kombu",...

Continue reading

Kilka energetycznych, wegańskich przekąsek dla sportowców i nie tylko

HS1

Zawsze jest dobrze zabrać ze sobą do pracy, oprócz solidnego obiadu, jakieś przekąski. Jeszcze lepiej jak są one zdrowe. Mam kilka trików jak pokonać głód i zaspokoić organizm do czasu następnego większego posiłku. U mnie przeważnie są to proste rzeczy, na których przyrządzenie wystarczy poświécić moment. Zazwyczaj to nic wielkiego, coś co łatwo schować w kieszeń. Zajadam się nimi praktycznie cały dzień np. zaraz po obiedzie w pracy, czy przed treningiem, żeby dostarczyć organizmowi trochę więcej energii. Jeśli tylko czuję, że muszę coś przekąsić, robię to bez żadnych wyrzutów sumienia. Moja norma dzienna spalonych kalorii to...

Continue reading

Witojcie w nowym 2017!

l

Na starcie życzymy wszystkim swoim czytelnikom spokojnego i owocnego roku, aby udało się Wam spełnić wszystkie noworoczne postanowienia i żeby nie opuszczał Was nigdy entuzjazm i wiara we własne siły. Po drugie przepraszamy za sporą przerwę, ale przyznam, że poniekąd było nam to wszystkim potrzebne. Przesyt moim zdaniem nigdy nie jest wskazany i dobrze jest czasem coś sobie odpuścić. Niemniej teraz mam ogromną ochotę podzielić się z Wami czasem jaki spędziliśmy w naszych ukochanych Tatrach zaraz przed świętami i zaprosić do obejrzenia fotorelacji w bajkowo- zimowej atmosferze. Droga na Morskie Oko W górach nastawiliśmy się na proste...

Continue reading

Pasta z dyni hokkaido

dynia

W tym roku moim największym kulinarnym odkryciem okazała się wegańska, dyniowa pasta do kanapek. Nigdy nie lubiłam dyni. Moja mama nigdy nie przyrządzała jej w kuchni, więc dla mnie to przedziwne warzywo było tak samo egzotyczne jak pochrzyn lub psianka podłużna. Pamiętam tylko jedno danie, które przygotował Michał i na tym się skończyło, bo nie przypadło nam do gustu, a jak to bywa w życiu, jeśli raz coś ci nie smakuje, to już więcej po to nie sięgniesz. Moja miłość do dyni zakwitła w niepowtarzalnym Pokrzywniku. Na wspólnej kolacji podczas weekendu z jogą mieniła mi...

Continue reading

ciastka Hero

ciastka

Kolejny post na temat zdrowych słodyczy, bo tak jak obiecałam w przepisie na datellę, chcę podzielić się przepisami osładzającymi chwilę przy dobrej czarnej. Z uporem maniaka będę odwodzić was od sklepowych, bezwartościowych, napompowanych chemicznymi ulepszaczami, ładnie zapakowanych pseudosłodyczy. Chcę odczarować złą sławę dobroci, które każdy z nas uwielbia i cieszy się na ich widok. Bo tuczą, bo gazy, bo ciężko się od nich oderwać, a w konsekwencji chwilowa radość i obwinianie się przez resztę dnia.  Nie tędy droga moje "słodkie dziurki".  Ja jem słodycze codziennie! A czasem nawet dwa razy dziennie!!! Warunek jest jeden ma być naturalnie...

Continue reading

Bieganie zimą. Jak przetrwać ?

biedowa-zima

W Oslo za oknem powoli robi się klasyczna szarówka, dni stają się coraz krótsze i temperatura spada z dnia na dzień. Inspiracją do tego wpisu jest nasz dzisiejszy spacer na którym zastał nas pierwszy śnieg tej jesieni i przemarzliśmy do szpiku kości. Pierwsza przebiegana systematycznie zima zrobi z Ciebie rasowego biegacza,  w te najmroźniejsze i najciemniejsze dni wykujesz i poznasz swój zapał i charakter. To właśnie w maratonie jedna z tych cech jest najbardziej pożądana. Słabe jednostki szybko zweryfikuje pogoda i chęć zostania w ciepłym domu przed telewizorem. Spróbuj podjąć walkę z samym sobą, gdy wyjdziesz z niej...

Continue reading