Komu pączki niczym strączki?! Ciepłe i pachnące!
Dzisiaj wyczekiwany tłusty czwartek:). Ponieważ miałam dzisiaj krótki dzień w pracy, postanowiłam podjąć wyzwanie zrobienia tradycyjnych pączków dla wegan. Właśnie w tej chwili ciasto na pączki siedzi sobie wygodnie w maszynce do ciasta i rośnie (mam nadzieję). Cały dom pachnie mąką, drożdżami i cukrem. Za jakieś 20 min rozwałkuje je na dwu centymetrowy placek i wytnę kółeczka. Będą mogły jeszcze podrosnąć w ciągu 30 min. Przygotowanie też trwało dobre 30 min, zatem nie jest to najszybszy przepis na świecie, ale mam nadzieję że wyjdą wyjątkowe.
Nie masz czasu?
Jeśli nie masz czasu na to kiedy drożdże zrobią swoją robotę, odsyłam Cię do mojego ostatniego wpisu na błyskawiczne donuts z pieca.
Składniki
- 1/2 kg mąki orkiszowej jasnej
- 1/2 kostki drożdży (50 g)
- 1 szklanka mleka owsianego lub sojowego (temperatura pokojowa)
- 1/3 szklanki oleju kokosowego lub innego (delikatnie podgrzany)
- 1 łyżka cukru nierafinowanego
- 3 łyżki cukru pudru (ja zmieliłam 3 łyżki nierafinowanego cukru w blenderze)
- 2-3 łyżki spirytusu (jeśli nie masz, to użyj octu lub innego alkohlu)
- olej do smażenia
- marmolada różana
Przepis
- Do 1 szklanki ciepłego mleka dodać rozkruszone drożdże, 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki, to wymieszać oraz przykryć ściereczką na 15-20 minut,
- wlać starter do maszynki na ciasto (ja użyłam thermomix na 10 min, interwał) lub do miski i dosypując stopniowo mąki i cukru pudru wyrabiać ciasto,
- po dodaniu suchych składników dodać ciepły olej, a następnie spirytus, cały czas ugniatać ciasto,
- pozostawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę (przykryte talerzem bądź ściereczką),
- ciasto wyjąć i wyłożyć na blat posypany mąką,
- wałkować na grubość ok. 2 cm,
- szklanką wykrawać kółka i układać na blacie z mąką,
- pączki przykrywamy ściereczką, czekać aż dobrze wyrosną, około 30-45 minut,
- litr oleju porządnie rozgrzać (sprawdzamy czy jest dobrze rozgrzany wrzucając kawałek ciasta, jeśli ciasto się smaży jest dobrze),
- zmniejszyć ogień i wrzucać po 3 pączki na olej,
- smażyć po 2 min z każdej strony,
- gotowe wykładać na papierowy ręcznik,
- posypać cukrem pudrem,
- zajadać bez ograniczeń!
Post jeszcze nie gotowy, a ja już zjadłam 5 sztuk;), JEST GRUBO! Mam nadzieję, że zanim mnie zabiją to zdąrzę zrobić do niego zdjęcia!
Godzinę później…
Udało się, wy macie przepis, a ja na zwolnionym tempie idę robić ziółka;)…to było wyzwanie. Świeżo po pracy i treningu wskoczyłam w suche ciuchy i od razu zabrałam się za pierwsze w życiu pączki, do tego wegańskie i na nie byle jakiej mące…TŁUSTO NA CAŁEGO I TAK MIAŁO BYĆ. Buziaki!