--> -->


Biegam z trenerem!

runtrener1

Przeważnie w bieganiu amatorskim jest tak, że wydaje ci się, że co sezon twoja wiedza na temat treningu i twojego ciała jest już na wysokim poziomie. Kolejne przeczytane fachowe książki na temat biegania, fizjologii, niezliczona ilość czasu spędzona na czytaniu artykułów na branżowych stronach internetowych. Wymiana zdań z bardziej doświadczonymi od ciebie kolegami. Podpatrywanie zawodowców na treningu. Testowanie na sobie nowych metod treningowych upewniają cię w tym, że teraz to już ułożysz dla siebie zarys planu wręcz idealny, bez błędów, które popełniałeś ostatnio. Niestety po skorygowaniu starych pojawiają się nowe i tak w nieskończoność. Ile byś tej wiedzy nie przyswoił, zawsze będzie jej niestety za mało.

Ja na koniec roku spoglądam wstecz i przeglądając swój dzienniczek treningowy, widzę u siebie wiele błędów, które miały odzwierciedlenie w moich wynikach i na tą chwilę wiem, że wiele rzeczy zrobił bym zupełnie inaczej. Często bywało tak, że realizując swój plan czułem się zagubiony w tym co robię i potrzebowałem rad kogoś doświadczonego. Przeważnie był to telefon do Marka Dłubały z prośbą o podpowiedź co robić w danej chwili. Ogólnie to my się nigdy ze sobą nie zgadzaliśmy, ale zawsze starałem się skorygować swoje błędy za jego radą. Były to przeważnie proste podpowiedzi typu – co biegać danego dnia, jakim tempem itp. Dziękuję bardzo za pomoc Marek!

sub3

Od jakiegoś czasu myślałem o współpracy z trenerem, przede wszystkim chciałem sprawdzić czy ja się ogólnie do tego nadaję. Każdy kto mnie choć trochę zna, wie że może być cieżko z moim charakterem podporządkować się wytycznym innej osoby. Dlatego na wstępie postanowiłem odrzucić Marka, ponieważ nasza współpraca pewnie zakończyła by się wielkim konfliktem.

Potrzebowałem kogoś komu będę bał się przeciwstawić i całkowicie poddam się jego metodom treningowym. Musiał być to trener, który będzie dla mnie rodzajem autorytetu. Kolejnym ważnym kryterium mojego wyboru był fakt, że musiał być to rodak.

Czego oczekiwałem? Możliwości współpracy na odległość, co pewnie nie jest idealnym rozwiązaniem ale myślę, że na poziomie amatorskim to w zupełności powinno wystarczyć, kontaktu mailowo-telefonicznego, układania planu pod konkretne cele i prostych odpowiedzi na zadawane przez moją osobę pytania.

Mój wybór był prosty, na początku wytypowałem 3 osoby i z nich postanowiłem wybrać tego jednego. Na tą chwilę nie chce wam mówić kto to jest, ponieważ szczerze nawet nie wiem czy ta osoba sobie tego życzy. Obiecuję, że jeśli tylko dostanę na to zgodę to wam to wyjawię. Wydaje mi, że nie będzie z tym problemu. Z czasem okaże się czy to był dobry wybór i czy dobrze zrobiłem rozpoczynając współpracę z trenerem.

Na tą chwilę jesteśmy na etapie poznawania siebie nawzajem. Szukamy wspólnej drogi, która ma nas razem doprowadzić do konkretnych celów. Jesteśmy razem od 2 miesięcy, niestety przez ponad dwa tygodnie, byłem wyłączony z treningu przez upadek i problem z przyczepem w kolanie (kontuzja nie miała nic wspólnego z bieganiem). Na tym etapie ujawniły się już pierwsze zgrzyty i moja niesubordynacja. Miałem zalecenie od fizjoterapeuty jak i od trenera, żeby przeczekać „X” dni i dopiero po tej przerwie, jeśli wszystko będzie dobrze, ruszyć na trening. Ja klasycznie poszedłem w swoją stronę i wróciłem szybciej co skończyło się dla mnie kolejnymi dniami przymusowej przerwy.  W międzyczasie miałem się przygotować do testu na 10km, ale z powodu kolana możliwość sprawdzenia się w danym terminie musiała być odłożona na kolejny miesiąc.

Co się zmieniło w moim treningu?

Pierwszą rzeczą nad jaką postanowiliśmy popracować to szybkość, bo tu mam największe braki, co widać po moich rekordach na krótszych dystansach. Niestety nie mamy zbyt wiele czasu żeby to skorygować i weszliśmy w mikrocykl, który ma mi pomóc poprawić się w biegu na 10 i 5 kilometrów.

Pierwsze rzecz jaką zauważyłem było zejście z wysokiego kilometrażu. Ostatni raz biegałem długie wbieganie w lutym! Tygodniowo wychodzi 60-80 kilometrów, czyli jak na mnie to bardzo mało, długie wybieganie biegamy w granicach od 14-18 kilometrów spokojnym tempem.

Podkręciliśmy intensywność jednostek specjalnych. Sporo biegałem na bieżni, odcinki od 400m do 1000m. Trochę zabawy biegowej, której nigdy nie było w moich planach.

Nie robiliśmy siły, tak żeby sprawdzić jak mój organizm na to zareaguje – dopiero po konsultacji i pierwszym nieudanym teście wracamy do podbiegów.

Pierwszy sprawdzian wypadał niestety nie po mojej myśli, co nie ukrywam lekko mnie podłamało. Na treningu wszystko wyglądało bardzo dobrze. Odcinki interwałowe, tempowe biegałem na prędkościach o których nawet nie śniłem, także w dniu zawodów byłem pozytywnej myśli. Jednak jak się później okazało to nie był mój dzień. Przede wszystkim wybrałem zły termin zawodów ( środek tygodnia, po 3 x 11h w pracy), co i tak nie jest wystarczającym powodem do usprawiedliwienia. Po zawodach musiałem szybko przegryźć smak porażki, analiza, wyciągnąć wnioski i wrócić jak najszybciej na właściwe tory.

Kolejny egzamin czeka mnie już za 7 dni, będzie to bieg na 5 kilometrów. Postaram się powalczyć o nową życiówkę.

Plusy i minusy współpracy z trenerem :

  • Nie muszę martwić się o plan treningowy na dany dzień, tydzień,
  • przy jednostkach specjalnych dostaje super mocy i dodatkowej motywacji – przez samą myśl, że po treningu muszę wysłać raport do analizy,
  • systematyczność – ale szczerze to ja nie miałem z tym nigdy problemu,
  • nowe jednostki treningowe, których nigdy wcześniej nie biegałem, przez co treningi wydają się ciekawsze,
  • przez zmniejszony kilometraż, powinienem również zmniejszyć adekwatnie porcje żywieniowe. Niestety jem jak wcześniej – czyli za dwóch :), a waga szybuje w górę,
  • brak spontaniczności. Chodzi mi o to, że często bywało tak – miałem ochotę pobiegać troszkę więcej, lecz rezygnowałem z tej przyjemności, ponieważ nie chciałem wkraczać w  kompetencje trenera i trzymać się planu treningowego.

Nie chcę się rozpisywać więcej na temat współpracy z trenerem, ponieważ na tą chwilę jest to zbyt krótki okres na jakieś wnikliwe analizy. Postaram się Was informować na bieżąco o efektach naszego współdziałania, także bądźcie czujni i odwiedzajcie naszą stronę cześciej.