Minęły zaledwie 3 dni, a mi pozostał tylko lekki katar. Pełna energii i szczęśliwa, bo wyleczyłam się sama, samiuteńka! Jestem dumna, że nie pokusiłam się o żaden paracetamol lub inne proszki, jak miałam to w zwyczaju.
Poprzedni post pisałam lekko przyćmiona chorobą i rozpisałam w nim tylko te lekarstwa, które możemy zrobić sami w domu. Chciałabym zatem podzielić się resztą niezawodnych specyfików, które z własnego doświadczenia mogę polecić i wiem, że działają!
Nie przedłużając, poniżej opiszę co robiłam rano, w południe i przed snem. Zaznaczam, że nie brałam wolnego w pracy i po powrocie od razu kładłam się do łóżka na tyle na ile potrzebował mój organizm.
RANO
Ssanie oleju – ta metoda wspaniale oczyszcza organizm z wszelkich toksyn, jest stosowana w wielu dolegliwościach. Mi bardzo zależało na oczyszczeniu zatok. Cały śluz pięknie się odrywał i nie podrażniał gardła. Trzeba pamiętać, że ssanie należy wykonywać zaraz po przebudzeniu. Ja używałam dwóch płaskich łyżeczek oleju kokosowego (bo tylko taki mam w domu), można użyć każdego oleju dobrej jakości. Dodatkowo, taka czynność powtarzana co rano przez dłuższy czas, poprawi wygląd naszych włosów i wybieli zęby.
- 2 płaskie łyżeczki dowolnego oleju dobrej jakości,
- ssiemy olej dwa razy po 10 min, najpierw jedna łyżeczka, wypluwamy i następnie druga.
Płukanie gardła wodą z solą i olejkiem z drzewa herbacianego – olejek z drzewa herbacianego jest bardzo mocną substancją antybakteryjną. Ja polubiłam go za liczne zalety i stosuję czy to na wypryski, czy inne dziadostwa:). Genialnie sprawdza się przy chorobach gardła, trzeba tylko uważać, żeby nie podrażnić sobie śluzówki. Trzeba też uważać, by nie połknąć wody z olejkiem, ponieważ może się to skończyć częstymi i nieprzyjemnymi wizytami w toalecie.
- pół szklanki letniej wody,
- pół łyżeczki soli,
- 3 krople olejku z drzewa herbacianego.
Dopiero teraz możemy umyć zęby.
Złote mleko i zioła na przeziębienie – tonizowanie ziołami lub ciepłą wodą z imbirem i cytryną oraz rozgrzewanie złotym mlekiem z leczniczą kurkumą to niezbędna procedura podczas leczenia naturalnego. Efekty poczujecie od razu. Przepis na złote mleko znajdziecie w pierwszym poście, a niezastąpione ziółka to : szałwia, tymianek, podbiał. W poprzednim poście rozpisałam też mieszankę z norweskiej receptury, którą kupuję w miarę potrzeby i jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam tutaj .
Syrop domowy Powiem krótko, rewelacja! Lepszego syropu nigdy nie piłam. Skład banalny, pyszny i świetnie łagodzący gardło. Potrzebujemy tylko łyżkę tymianku, szałwii, jedną cebulę i prawdziwy miód. Z tego co słyszałam na gardło najlepszy jest lipowy, ale najważniejsze żeby był z pasieki. Dokładny przepis i dawkowanie. tutaj .
Popołudnie
W pracy uzbrajałam się w cierpliwość i popijałam zioła. Po powrocie do domu od razu nacierałam klatkę piersiową tiger balm. Ja używam tego o właściwościach ochładzających, choć wrażenie jest wręcz odwrotne. Ze względu na jego ostry, inhalacyjny zapach od razu rozgrzewa nozdrza i poprawia przepływ powietrza. W Polsce bardzo popularny jest amol, ale ja nie przepadam za tym alkoholowym odorem i zdecydowanię wolę wdychać kocią maść. Potem tylko kołderka i sen, bez żadnych facebooków i seriali.
Wieczór
Jak już wygramoliłam się z łóżka, to jedyne o czym marzyłam to dobra, ciepła zupa. Całe szczęście w zamrażarce mam domowe kostki bulionowe (przepis na blogu), zatem nic prostszego, niż na bazie takiego bulionu zrobić krem z brokułów lub batata i rzepy z dużą ilością czosnku (naturalny antybiotyk) oraz cebuli. Dobrze jest też jeść kaszę jaglaną, uprażoną przed gotowaniem, która ma również właściwości rozgrzewające.
Przed snem powtarzałam rytuał z rana, czyli:
- ssanie oleju,
- płukanie gardła wodą z solą,
- złote mleko z dodatkiem dużej ilości czosnku,
- zioła.
Dodatkowo nacieranie się tiger balm i to by było na tyle.
Świadome działanie
Całość może wydawać się bardzo pracochłonna, ale zapewniam, że tak nie jest. Z serca namawiam Was do wypróbowywania naturalnych metod leczenia i uczenia się tego, co współcześni lekarze niestety już nam nie mówią. Nie mam oczywiście na myśli, by odwracać się od medycyny – to wspaniała, wiekowa nauka. Myślę jednak, że dla wielu przyszedł czas wzięcia spraw w swoje ręce. Warto nauczyć się na nowo radzić sobie w sytuacjach, w których trochę wiedzy rozwiązuje problem. Bycie samowystarczalnym jest super i tego nauczyło mnie moje ostatnie przeziębienie:).