--> -->


Zakopane & TATRY

str
          Myśląc o nowym wpisie dotyczącym naszej podróży do Zakopanego zrozumiałam jedną istotną rzecz, a mianowicie to, że większość ludzi, wybiera odpoczynek w bliskości z naturą. Tam dostajemy to czego tak bardzo brakuje nam na codzień. Docieramy do swojego rodzaju uroczyska gdzie dajemy się pochłonąć i poczuć pełnię szczęścia. Mam na myśli harmonię, ten kojący spokój oraz dużo wolnego czasu, kiedy w końcu możemy poświęcić go na nasze hobby. Niektórzy wylegują się w słońcu na ciepłym piasku, a inni wolą podróże i wyzwania.
         Drugi rok z rzędu postanowiliśmy uciec do owianego trochę złą sławą Zakopanego, w którym akurat my zauroczyliśmy się do reszty, a konkretniej w otaczających go górach i przyrodzie. Tatry są cudownym miejscem do pieszych wycieczek, jeśli tylko pogoda dopisuje można chodzić i podziwiać całymi dniami i korzystać z ich bogactw. Takie piesze wędrówki niesamowicie uczą i rozwijają. To fascynujące, stać na szczycie wielkiej góry po solidnym wysiłku wspinaczkowym i usiąść w totalnej ciszy z widokiem na …no właśnie…pewnie wielu z Was powątpiewa w szlaki gdzie można uciec od turystycznej wrzawy. A my mamy dla was kilka wskazówek jak to zrobić. Tylko spójrzcie na te widoki…
1
Hala Gąsienicowa, na wysokości domku z lewej Karb i za nim Kościelec.
2
Droga na Kościelec.
3
Widok z trasy na Kościelec na Czarny Staw Gąsienicowy.
4Czarny Staw Gąsienicowy.
5
Czarny Staw Gąsienicowy od szlaku na Zawrat.
6
Szlak na Zawrat.
0
Wejście na Zawrat.
8
Widok na Dolinę Pięciu Stawów.
9
Dolina Kościeliska wraz z Jaskiniami Mylną i Raptawicką.u
Kradła serca w mgnieniu oka. Dolina Kościeliska.
10
Czarny Staw pod Rysami.
11
Czarny Staw pod Rysami i Morskie Oko. Widok miazga.w
Wejście na Rysy.
j
Wejście na Rysy.a
Misiek na Rysach.

* Jak uniknąć tłumów i kolejek w Tatrach...

  • Po pierwsze zaplanujcie wyjazd na początku lub na końcu wakacji, my przyjechaliśmy w końcówce czerwca i z pogodą nie było źle, a i tłok był umiarkowany.
  • Po drugie, jeśli chcecie odciąć się od wielkomiejskiego zgiełku, znajdźcie zakwaterowanie z dala od Krupówek. Najlepiej w schronisku (nam przeszkodziły dalsze plany i nadmiar bagażu). Trafiliśmy na genialną miejscówkę, a mianowicie apartamenty „Alpini” na ulicy Droga do Olczy (jest tam kilka sklepów spożywczych, w tym świetne „sklepy cynamonowe”, przystanki autobusowe oraz blisko piechotą do Kuźnic, skąd wychodzi wiele górskich szlaków. W Apartamentach są kuchnie gdzie sami możecie zrobić szybkie posiłki, jest też dodatkowa wspólna kuchnia, świetna bawialnia dla dzieciaków oraz możliwość zrobienia prania. Dla mnie minusem był jedynie brak rowerów, gdzie przy dzisiejszych standardach to raczej norma, bo apartamenty klasa.

oApartamenty Alpini / hollApartamenty Alpini / nasza kuchniaIMG_3803Apartamenty Alpini / nasz pokój.kApartamenty Alpini / wspólny kuchnio’salon

  • Co do mniej zatłoczonych szlaków to polecamy DOJŚĆ do Hali Gąsienicowej dalej do „Murowańca”, a stamtąd szlakiem na Czarny Staw Gąsienicowy. Można wybrać się na Karb, lub wyżej na Kościelec. Szlak z lewej strony stawu prowadzi na Zawrat skąd dalej ruszyliśmy Doliną Pięciu Stawów Polskich i z tamtejszego schroniska poszliśmy na Morskie Oko. Na tym szlaku Tatry odkryły przed nami mniej przyjazne oblicze, bo złapała nas burza z piorunami na samym szczycie Świstowej Czuby. Nie wiem czy kiedykolwiek tak się bałam jak wtedy. Momentalnie zrobiło się czarno i lunęło jak z cebra. Totalnie przemoczeni uciekaliśmy resztkami sił w dół. Z daleka widoczne było maleńkie Morskie Oko, które zamiast się przybliżać, oddalało się niemiłosiernie. Górale twierdzą, że w górach musi zlać, więc po kilku rozmowach z miejscowymi, poczuliśmy się naprawdę ochrzczeni.
  • Odradzamy Wam stresujących kolejek do wszelkich wyciągów, oklepanych i przeludnionych tras z bryczkami oraz katarstofalnie zorganizowanych wycieczek na spływ Dunajcem. Tatry to nie wesołe miasteczko, lepiej zabierzcie ze sobą solidne buty i dajcie się ponieść przygodzie.
  • Na niepogodę gorąco polecam wybrać się do galerii pana Orskiego, która również znajduje się poza centrum. Tam słońce świeci zawsze, zapewniam:).

pRzeźby z drewna w galerii Ryszarda Orskiego.m„Małżeństwo II”. Ryszard Orski.

  • Deszcz za oknem też ma czasem swój urok, w końcu można ze spokojem zawinąć się w kocyk i przeczytać odkładaną w kąt książkę.
         Kiedy słońce zaświeci można wypoczętym znowu ruszyć w drogę. Co mnie osobiście ujmuje na szlakach, to letnia kolorystyka Tatr. Soczysta zieleń kosodrzewiny wkomponowana w szaro jasnych kamieniach, które porastają seledynowe mchy, a spomiędzy nich różnokolorowe, od zieleni do fioletu, trawy. Co rusz poprzetykane przedziwnymi kwiatkami. Woda w jeziorach jest czysta jak łza, we wszystkich odcieniach morskiego turkusu. A ponadto wszystko ogromne pasma górskie na tle nieba, które zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeśli spędza się tu sporo czasu, można trafić też na kozice i jelenie. My mieliśmy to szczęście i schodząc z Rysów stanęliśmy oko w oko z królem gór. Cudowny jeleń skubał sobie z wieczora trawkę nad Czarnym Stawem, jak gdyby nigdy nic i tylko od czasu do czasu rzucał okiem na lekko przerażonych i zdezorientowanych ludzi. Był piękny i dostojny. Ludzie w wysokich Tatrach też są skorzy do ciekawych rozmów i rozbrajających zaczepek. Najśmieszniejszy incydent spotkał mnie na Rysach. Skupiona wdrapywałam się po setkach łańcuchów pod górę, kiedy jakiś nieznajomy skomentował moje kolczyki mówiąc : „W takich podkowach to każdy tam wchodzi.” Takich anegdot można mnożyć na pęczki, ale nie chcąc Was dłużej zanudzać opisami, zachęcam Was do odwiedzenia szlaków tatrzańskich, bo każdy szanowany się Polak powinien choć raz w życiu tam pobyć i poczuć ich ducha. Prawdziwy raj dla oka i duszy.
z
Pan Jeleń spod Rysów.
e
Oko w oko z jeleniem.
Na koniec życzę Wam udanych wakacji i szczęśliwego powrotu. Bawcie się dobrze i dbajcie o środowisko, bo mamy je tylko to jedno!